44-latek próbował płynąć we własnoręcznie wykonanym „kołowrotku dla chomika”
Mężczyzna, który próbował przepłynąć ocean w kołowrotku wzorowanym na popularnej zabawce dla chomików, otrzymał zakaz wstępu do wody. To nie pierwszy wybryk Amerykanina, którego internauci określają często mianem „człowieka-chomika”.
Reza Baluchi słynie z dosyć ekscentrycznych pomysłów. Od lat podejmuje próby odbycia niebezpiecznych podróży morskich. Tym razem jego rejs zakończył się interwencją amerykańskiej straży przybrzeżnej i sądowym zakazem.
44-letni poszukiwacz przygód z Florydy po raz kolejny próbował płynąć w Oceanie Atlantyckim na zbudowanym przez siebie, prowizorycznym kołowrotku dla chomika. „Samoróbka” nie nadawała się do morskich podróży. Uległa awarii około 170 km od wybrzeży wyspy Tybee w stanie Georgia (Stany Zjednoczone).
„Człowiek-chomik” dostał zakaz wchodzenia do oceanu
Na miejscu pojawili się funkcjonariusze Straży Przybrzeżnej. Mundurowi zwrócili się do Rezy Baluchiego z żądaniem, by zakończył swój rejs i dał się odholować do brzegu. Ten pomysł nie spodobał się mieszkańcowi Florydy. Jak informuje portal The Mirror, 44-latek nie chciał poddać się rozkazowi. Zagroził, że zabije się 12-calowym nożem. Twierdził też, że na pokładzie statku znajduje się bomba. Jednak później przyznał, że prawdziwego ładunku wybuchowego nie miał.
Funkcjonariusze Straży Przybrzeżnej złożyli skargę karną przeciwko Baluchiemu, stwierdzając, że jego statek zagrażał bezpieczeństwu podróżnika i innych osób, które w tym czasie mogły znajdować się w pobliżu. Koło w wehikule Amerykanina zostało wykonane ze skręconego drutu i boi. Kołowrotek dla „ludzkiego chomika” przypominał gigantyczny metalowy bęben z balonami umieszczonymi wewnątrz i wiosłami, które napędzały całą konstrukcję.
Nietuzinkowemu „żeglarzowi” postawiono zarzuty. Wśród nich: utrudnianie wejścia na pokład i naruszenie rozkazu Kapitana Portu. Zgodnie z postanowieniem sądy, Reza Baluchi nie może teraz podróżować poza Południowy Dystrykt Florydy i „nie może udać się do oceanu ani wejść na pokład statku pływającego po oceanie”.
W rozmowie, na którą powołuje się The Mirror, 44-latek był rozżalony wyrokiem. Twierdził, że jego misją było zbieranie pieniędzy na różne cele charytatywne, w tym na rzecz bezdomnych, policję i straż pożarną.
Próba przepłynięcia Oceanu Atlantyckiego to nie pierwsze „dokonanie”, jakie znajduje się w kartotece „człowieka-chomika”. W kołowrotku własnego pomysłu próbował pływać już w 2014, 2016 i 2021 roku, a wszystkie podejścia zakończyły się interwencją Straży Przybrzeżnej.